Wilhelm Gustloff
Tragedia tego okrętu jest związana z plotkami według których, miał on przewozić w ładowni Bursztynową Komnatę. Statek ten stał się grobowcem kilku tysięcy osób. Okręt zbudowany został w hamburskiej stoczni w 1937 roku. Miał 208 m długości i wyporność ponad 25 tys. BRT oraz rozwijał prędkość 15,5 węzła. Jak przystało na statek pasażerski posiadał 221 kabin dwuosobowych oraz 239 kabin czteroosobowych. Już 22 stycznia 1936 roku, gdy składano zamówienie na jego budowę planowano propagandowo ochrzcić go imieniem "Adolf Hitler", lecz sam Hitler miał inne plany i nie wyraził na to zgody. Zaproponował nazwanie statku imieniem Wilhelma Gustloffa, zastrzelonego 4 lutego 1936 r.
Statek zwodowano uroczyście 5 maja 1937 r., a matką chrzestną była wdowa po zastrzelonym Wilhelmie Gustloffie. Podczas uroczystości obecni byli wszyscy dostojnicy III Rzeszy z Adolfem Hitlerem na czele. Hitler miał zresztą na statku swój osobisty apartament. Od 10 września 1939 roku, po małej przebudowie "Gustloffa", okręt ten zmienił się w statek szpitalny.
21 stycznia 1945 kapitan statku Friedrich Petersen, otrzymał rozkaz by przygotować "Gustloffa" do ewakuacji uchodźców. Zaokrętowano ok. 3750 świeżo wyszkolonych w Gdyni marynarzy. Nie jest znana dokładna liczba osób, które zamierzały uciec statkiem do Niemiec. Historycy niemieccy oscylują miedzy liczbą 4658 a 6100 osobami. Według oficjalnego raportu na statku miało się znajdować ok. 6050 osób. Jest to jednak liczba zaniżona. Wielu uciekinierów przekupywało marynarzy, by tylko dostać swoją szansę ucieczki. Mówi się o liczbie 8000. 29 stycznia statek nie mógł opuścić portu, gdyż był tak przeładowany, iż wezwano na pomoc pogłębiarkę.
Wyruszył następnego dnia wraz z eskortującym go torpedowcem. Prędkość nie przekraczała 12 węzłów. Przejście "Gustloffa" zostało starannie przygotowane. Okręt miał pod osłoną nocy przemknąć przez najniebezpieczniejsze rejony między Rozewiem i wyspą Bornholm. Jednak koło godziny 19.00 w okolicach Helu znajdowała się sowiecka łódź podwodna "S-13", której dowódcą był komandor podporucznik Aleksander Marinesko. Bardzo szybko zauważono kontur wielkiego statku pasażerskiego przed prawą burtą. Marinesko zmienił kurs i powoli zaczął zbliżać się do statku. Musiał najpierw wyprzedzić swój cel i dopiero się zanurzyć nim rozpocznie atak torpedowy. Ok. godziny 21:08 łódź podwodna zajęła dogodna pozycje do ataku. W tym momencie "Gustloff" znajdował się między Ustką a Łebą. Wystrzelono w jego kierunku 4 torpedy. Pierwsza z nich osiągnęła cel 8 minut później, rozrywając poszycie dziobu. Druga zniszczyła mostek kapitański. Trzecia trafiła w maszynownię, natomiast czwarta utknęła w luku i dopiero po 30 minutach opuściła wyrzutnię. Na "Wilhelmie Gustloffie" eksplozje wywołały panikę. Statek natychmiast przechylił się o 5 stopni na lewą burtę. Nie wszystkie łodzie można było spuścić, gdyż żurawiki były mocno oblodzone. Kilka łodzi odczepiono zbyt wcześnie i wpadły do morza, inne przewracały się na falach z powodu przeciążenia. Na pokładzie walczono o tratwy ratunkowe, dochodziło do bójek, nawet padały strzały. Na zewnątrz panowała temperatura około -18 stopni Celsjusza. Każdy, kto dostał się do wody zamarzał w ciągu kilku minut. Około godziny 22.00 statek całkowicie zanurzył się w morzu. Uratowało się zaledwie 1252 osoby, z czego np. w Kołobrzegu schronienie znalazło 472 osoby uratowane przez kuter torpedowy.
http://historicus.pl/prace/xx/wojna/senior.htm