Andrews obronił swoja prace inżynierską w 1901 roku. W międzyczasie stworzył plany konstrukcyjne czterech statków dla White Star Line – Celtica, Cedrica, Baltica i Adriatica. Jak na 28-letniego inżyniera było to wielkie osiągniecie szczególnie wtedy, kiedy WSL zaakceptowała jego plany i wdrążyła w życie. Stocznia Harland and Wolff wynagrodziła ciężką pracę Thomasa Andrewsa i zatrudniła go w 1907 roku na stanowisko głównego dyrektora stoczni. Andrews jako osoba bardzo towarzyska i energiczna zyskał zaufanie wśród swoich podwładnych, a co najważniejsze wśród swoich o wiele starszych kolegów z fachu. Nie trzeba się im dziwić za ich arogancje, gdyż oni sami mieli po 40 – 50 lat i doświadczenie, a on zaledwie tytuł inżyniera i 34 lata, a więc był najmłodszym głównym dyrektorem stoczni w jej historii, ale za to był bardzo pomysłowy i konsekwentny w swoich działaniach.
Przed nowym dyrektorem stoczni, rok 1907 był rokiem próby. W tym samym roku stocznia dostała bardzo dużo zamówień statków, m.in. budowa trzech liniowców klasy Olympic linii White Star. Pierwszą stępkę pierwszego statku położono w grudniu tego samego roku.
24 czerwca 1908 roku Andrews poślubił Helenę Reilly-Barbour. Zamieszkali oni razem blisko stoczni, aby łatwiej było Thomasowi pracować. Dwa lata później urodziła im się córka, której pełne imię brzmiało Elizabeth Law Barbour Andrews. Thomas swoją córkę nazywał pieszczotliwie ELBA (były to inicjały z jej pełnego imienia).
Tydzień przed narodzinami Elizabeth, Andrews zabrał swoją żonę wieczorem do stoczni, aby pokazać jej Titanica podczas budowany. Zobaczyli wtedy na niebie kometę Halley’a. Kiedy budowę Titanica już ukończono, z czego Thomas Andrews był nadzwyczaj dumny, postanowił wyruszyć w dziewiczy rejs na jego pokładzie. To była jego jedna z najtragiczniejszych decyzji w życiu. Zabrał ze sobą swój osobisty notatnik, aby dzięki wpisom, które miały się w nim znaleźć, poprawić plany następcy Titanica, czyli Giganitica. Andrews podróżował pierwsza klasa w kabinie A36, w której się znajdował w chwili kolizji, oglądając plany statku. Ciekawostka jest, ze jego kabina, nie była zaznaczona na żadnych planach statku, nawet tych, które on sam posiadał.
Podczas kiedy Titanic tonął, Andrews początkowo nadzorował ewakuacje statku, ze łzami w oczach. Doskonale wiedział, że mniej więcej połowa ludzi na pokładzie musi zginąć.
Ostatni raz widziano go w palarni pierwszej klasy, wpatrującego się w obraz nad kominkiem. Relacje naocznych świadków mówią, że jeden ze stewardów zapytał się go: „Nawet Pan nie próbuje się ratować, Panie Andrews?” Niestety na to pytanie nic nie odpowiedział, tylko ustawił godzinę na zegarku i spuścił wzrok na podłogę. Zginął w katastrofie w wieku 39 lat.